Reprezentacja Polski siatkarzy triumfowała w rozgrywanym w Gdańsku turnieju finałowym Ligi Narodów. To druga w historii nasza wygrana w tych rozgrywkach, a szósty wywalczony medal. Wcześniej brązowy medal tych rozgrywek zdobyły biało-czerwone. Nigdy dotąd polska siatkówka nie zaliczyła tak udanego turnieju VNL!
To był wspaniały wieczór w wypełnionej po brzegi gdańskiej Ergo Arenie. Polacy zagrali koncertowo i pokonali 3:1 bardzo mocnych Amerykanów. Co ciekawe, w obu drużynach było łącznie aż 15 graczy z PlusLigi, wspieranej przez Markę KRSIPOL – po stronie USA kapitalni gracze, jak David Smith i Erik Shoji z Grupy Azoty ZAKSY czy Torey DeFalco z Asseco Resovii. Gdy boisko opuścił Wilfredo Leon, a jego miejsce zajął mistrz Polski Tomasz Fornal, biało-czerwona drużyna składała się tylko i wyłącznie z graczy, którzy od października będą czarować na boiskach PlusLigi! Zresztą w drużynie marzeń turnieju było aż czterech graczy z naszej ligi, a na MVP całego turnieju został wybrany Paweł Zatorski z Asseco Resovii. Doświadczony libero był w kadrze prowadzonej przez Andreę Anastasiego, która w 2012 roku sięgnęła po nasz pierwszy triumf w tych rozgrywkach (wtedy jeszcze pod nazwą Liga Światowa), ale w wielkim finale – także przeciwko USA – wtedy nie zagrał.
Pamiętam, że w Sofii w 2012 roku drugi libero, a taką rolę wtedy pełniłem, nie był nawet w czternastce i zamiast w kwadracie dla rezerwowych siedział za bandami – wspomina szczęśliwy Zatorski. – W tej chwili staramy się z Bartkiem Kurkiem i Grześkiem Łomaczem, czyli starszymi chłopakami w kadrze, przekazać to nasze doświadczenie młodszym i przekonać ich, że warto czekać na swój moment.
Triumf w Gdańsku był także wyjątkowy dla rozgrywającego Grupy Azoty ZAKSY Marcina Janusza:
Odebranie złotego medalu Ligi Narodów w Gdańsku, to był dla mnie bardzo wzruszający moment – przyznaje gracz najlepszej klubowej drużyny Europy. – To było moje pierwsze wygrane trofeum z reprezentacją. Tych medali z imprez mistrzowskich było już wcześniej kilka, ale to było pierwsze złoto. Jest to dla mnie bardzo szczególna chwila. Dla takich pięknych chwil gra się w siatkówkę.
Co warte podkreślenia, to naprawdę wyjątkowy sezon dla całej polskiej siatkówki. Niedawno z pierwszego, historycznego medalu Ligi Narodów cieszyły się nasze fantastyczne siatkarki. Nigdy w historii nie mieliśmy tak znakomitej sytuacji, by nasze reprezentacje zdobyły dwa medale tych rozgrywek w tym samym sezonie! W obu ekipach było po 11 zawodników i zawodniczek, którzy jesienią będą grać w polskich ligach, wspieranych przez Markę KRISHOME (dawniej KRISPOL)!
Ostatnie wyniki dobitnie pokazują, że PlusLiga dostarcza gotowych graczy do reprezentacji i to nie tylko naszej, biało-czerwonej. W tym sezonie trener Grbić dał szansę grupie ponad dwudziestu różnych zawodników w trakcie fazy grupowej Ligi Narodów i żaden z nich nie zawiódł. Wchodzili debiutanci i grali tak, jakby rywalizacja na poziomie miedzynarodowym była czymś zwykłym. Tu widać siłę naszych ligowych rozgrywek, które są rozgrywane na tak wysokim poziomie, że przygotowują zawodników do walki z najlepszymi na świecie.
O wyjątkowości tego roku świadczy także to, co wydarzyło się w maju, gdy po raz pierwszy w historii dwie polskie drużyny walczyły w wielkim finale Ligi Mistrzów – Grupa Azoty ZAKSA i Jastrzębski Węgiel. Takiego roku w polskiej siatkówce jeszcze nie było! A przecież przed nami jeszcze mistrzostwa Europy i kwalifikacje olimpijskie…