Czas na europejskie puchary w siatkówce. W minionej edycji przeżywaliśmy wspaniałe chwile, bowiem ekipy PlusLigi zaliczyły najlepszy sezon w historii – PGE Projekt Warszawa triumfował w Pucharze Challenge, Asseco Resovia Rzeszów zdobyła Puchar CEV, a Jastrzębski Węgiel przegrał dopiero w wielkim finale Ligi Mistrzów z Itasem Trentino. Patrząc jakie potęgi znad Wisły zagrają w Europie teraz, mają szansę na powtórkę, a może nawet coś więcej!
Wydawało się, że sukcesów sezonu 2022/2023 – gdy dwie polskie drużyny zagrały w Turynie w wielkim finale Ligi Mistrzów – już nie przebijemy. Tymczasem poprzedni sezon był dla polskich drużyn równie wyjątkowy – po raz pierwszy w historii zdobyły w jednym roku dwa europejskie trofea. Wcześniej najlepszy w historii biało-czerwony wynik, biorąc pod uwagę walkę w trzech europejskich pucharach, to 2012 rok, gdy Puchar Challenge zdobył Tytan AZS Częstochowa, druga w Pucharze CEV była Asseco Resovia, a w Lidze Mistrzów dopiero w wielkim finale wyższość Zenita Kazań musiała uznać PGE Skra Bełchatów.
W najważniejszym z europejskich pucharów – Lidze Mistrzów (wcześniej Puchar Europy Mistrzów Klubowych) biało-czerwone ekipy jak dotąd odniosły cztery triumfy – najpierw Płomień Milowice wygrał w 1978 roku, a ostatnio niewiarygodną serię zaliczyła ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, która triumfowała w trzech z rzędu edycjach Champions League (2021-2023). Zresztą w 2023 roku mieliśmy polski finał, w którym ZAKSA pokonała 3:2 właśnie Jastrzębski Węgiel. W 2024 roku wrócił na tron Itas Trentino, który wcześniej dwa razy przegrywał wielki finał z ZAKSĄ.
W sumie polskie zespoły siedem razy triumfowały w europejskich pucharach. Nadal nie mogą się pochwalić powtórką z wielkich osiągnięć włoskich drużyn, które w XXI wieku trzykrotnie wygrywały w sezonie wszystkie trzy europejskie trofea. Po raz ostatni w sezonie 2010/2011 (Sisley Treviso Puchar CEV, Lube Banca Macerata Puchar Challenge i Itas Trentino Ligę Mistrzów), wcześniej w sezonach 2009/2010 i 2005/2006. Ale takie wyzwanie wcale nie jest niemożliwe do zrealizowania, tym bardziej że z PlusLigi w Europę posyłamy teraz prawdziwych mocarzy.
Asseco Resovia Rzeszów będzie broniła Pucharu CEV, a w tym sezonie ma w swoim składzie dwóch aktualnych wicemistrzów olimpijskich – Bartosza Bednorza i Pawła Zatorskiego. W Pucharze Challenge gra BOGDANKA LUK Lublin z prowadzącym ją do sukcesów Wilfredo Leonem. Z kolei w Lidze Mistrzów pokażą się nasi liderzy minionych rozgrywek, w składach których mamy medalistów igrzysk olimpijskich w Paryżu – Francuzów, Polaków i Amerykanów.
Postaram się, żebyśmy wrócili i następnym razem wygrali – mówił przed kamerami Polsatu Sport Tomasz Fornal, przyjmujący Jastrzębskiego Węgla po porażce w wielkim finale Ligi Mistrzów 2024. – Może do trzech razy sztuka się uda… Dziś drużyna z Włoch była dużo lepsza i zasłużenie wygrała. Dziś trzeba sobie spojrzeć w lustro i powiedzieć, że po prostu byliśmy drużyną słabszą – dodał wicemistrz olimpijski. Polskie drużyny z pewnością mają apetyt na kolejne sukcesy, a w Lidze Mistrzów każda z naszych ekip ma potencjał, by grać do samego końca.
Drużyny z PlusLigi w europejskich pucharach:
Liga Mistrzów, faza grupowa:
Jastrzębski Węgiel, grupa E, pierwszy mecz 13 listopada z Lewskim Sofia (początek 20.15, Polsat Sport);
Aluron CMC Warta Zawiercie, grupa C, pierwszy mecz 13 listopada z Hypo Tyrol Innsbruck (początek 17.45, Polsat Sport);
PGE Projekt Warszawa, grupa A, pierwszy mecz 12 listopada z Maaseik (początek 20.15, Polsat Sport);
Puchar CEV
1/16 finału: Asseco Resovia Rzeszów – Orion Stars Doetinchem (Holandia), pierwszy mecz 13 listopada na wyjeździe;
Puchar Challenge
1/16 finału: BOGDANKA LUK Lublin – Maccabi Tel-Aviv (Izrael) – 19 i 20 listopada w Lublinie.