W tym meczu było wszystko: medaliści olimpijscy wznieśli się na wyżyny umiejętności, blisko dziesięć tysięcy polskich fanów dopingowało w sposób, który wywoływał ciarki na skórze, a genialne starcie zakończyło się dopiero po pięciosetowym thrillerze, w którym 21:19 wygrali siatkarze Aluronu CMC Warty Zawiercie. Co za wieczór ze wspaniałą siatkówką!
Mamy dopiero początek sezonu, a już teraz dwie najlepsze drużyny minionych rozgrywek – mistrzowie z Jastrzębia-Zdroju i zdobywcy TAURON Pucharu Polski z Zawiercia stworzyli widowisko, które kibice zapamietają na długo. W meczu o AL-KO Superpuchar Polski walka trwała grubo ponad dwie godziny, a rozstrzygnął ją dopiero tie-break, grany na przewagi, prawie 21 minut. Takich emocji, tak wysokiego poziomu sportowego i tak kapitalnego widowiska nie mogliśmy sobie wymarzyć.
To prawda, że wszystko dziś wypaliło, zarówno od strony sportowej, jak i widowiska, o kibicach już nawet nie mówiąc, bo dopingowali bajecznie. Co najważniejsze, to dopiero początek sezonu i przed wszystko, co ma do zaoferowania PlusLiga.
Faktycznie, w katowickim Spodku emocji było co niemiara, a poziom sportowy widowiska przypominał kluczowe mecze zespołów reprezentacyjnych. Trudno się jednak dziwić, skoro w składach obu ekip było siedmiu medalistów olimpijskich, a ósmy Mateusz Bieniek czeka jeszcze na powrót po kontuzji. Wieczorem w Katowicach triumfowali zawiercianie, których trenerem jest Michał Winiarski, szkoleniowiec, który w wakacje doprowadził kadrę Niemiec do olimpijskiego ćwierćfinału.
Gratulacje dla Jastrzębia. Myślę, że obydwie drużyny stworzyły niesamowite widowisko. Problem jest taki, że może wygrać tylko jedna i remisów być nie może. Dzisiaj jedna piłka decydowała o tym, kto ten puchar podniesie. Sport naprawdę bywa brutalny. Sam osobiście powiem, że jeszcze miesiąc temu miałem ciężkie dni po przegranym ćwierćfinale, tie-breaku 13:15 z Francuzami na igrzyskach olimpijskich. Dzisiaj tak naprawdę wszystko mogło się zdarzyć, ale to my podnieśliśmy puchar. Przed spotkaniem mieliśmy troszkę problemów, ale boisko pokazało, że na jeden mecz, ten który się dzisiaj odbył, zespół dał wszystko i z tego jestem najbardziej dumny.
W Spodku zasiadło 9356 widzów, którzy stworzyli nieprawdopodobną wręcz atmosferę.
Wspaniały mecz, zagraliśmy kawał siatkówki i nawet tak mi się wydawało, przynajmniej z perspektywy bycia na boisku, że pomimo tego, że to jest dopiero początek sezonu i każdy zespół ma w swoich szeregach jakieś perturbacje, to ten poziom dopisał, było trochę jakości w tym graniu – oceniał Jurij Gladyr, który przed sezonem przeniósł się do Zawiercia z Jastrzębskiego Węgla. – Kibice jak zawsze dopisali. Chyba nie będzie to jakimś odkryciem, że powiem, że się fajnie gra, gdy kibic emocjonuje się wydarzeniami na boisku. Pierwszy mecz, w którym się grało przeciwko Jastrzębskiemu Węglowi, to rzeczywiście było dziwne, ale wydaje mi się, że nieźle sobie z tym poradziłem i dlatego się cieszę że miałem okazję zagrać przeciwko swojemu byłemu zespołowi.
Przypomnijmy, że wspierana przez KRISHOME PlusLiga rozpoczęła sezon 13 września i właśnie rozpoczyna się 3. seria gier. W polskiej lidze mamy łącznie aż 25 graczy, którzy zagrali na igrzyskach w Paryżu oraz pięciu szkoleniowców, którzy prowadzili drużyny w trakcie igrzysk olimpijskich.